poniedziałek, 13 marca 2017

Zawalony poniedzialek

Nie widzę innego słowa niż "zawalony" które dostatecznie opisywałoby dzisiejszy dzień .
Począwszy od prania o 6, późniejszego rozwieszania na dworze, w piżamie, bądź co bądź było zimno i łapaniu kota który widząc uchylone drzwi ogrodowe postanowił pochasac po trawce .

Swoją drogą Charlie jest chora, od rana obdzwaniałam weterynarzy, mamy wizyte dopiero na 18 a malutka jest taka osowiała, nie je, duzo pije. Cala niedziele przeleżała co jest do niej bardzo nie podobne.

Przy okazji soboty - kładąc się spac mój telefon działał idelnie, lecz w niedzielny poranek odmówił posłuszeństwa i dzis latałam za jakimś serwisem który nie zedrze ze mnie ostatnich pieniedzy.
I co ? Znalazłam? Tak. Zdarli ostatnie pieniądze T-T .

Podczas poszukiwań serwisu skończyły mi sie środki na karcie Oyster*, wiec na pieszo przeszłam pare przystanków bo drobne zostawiłam w torbie w pracy. Podczas mojego zdrowotnego spaceru rozmawiałam z mama, 40 min, ręka mi odpadała .....

Teraz grzebię  w internecie za jakimś ciekawym przepisem na obiad.
Coś bezmięsnego bo mimo wszystko dalej trzymam się wyzwania !
I zyje. I chyba nigdy nie miałam w domu tylu warzyw co teraz. Wszędzie. W zamrażalce. I w ogródku również.

Hm... muszę zrobic liste rzeczy ktore KONIECZNIE trzeba kupic a które TOTALNIE nie są potrzebne. Czyli coś chce, juz od dłuższego czasu ale jestem pewna, ze mi sie to nie przyda . Ale to chce. Nie wiem czy to kwestia bycia "babą" czy rozdwojenia jaźni, jedno z dwóch.

W domu jeszcze powinnam wypełnić plik papierow do rejestracji na studia. Napisac cv. List motywacyjny. Skopiowac(nie mam pojecia gdzie) dowód. I wysłac to wszystko na ZESZŁY piątek na uniwersytet. Moja dezorganizacja mnie kiedys zabije.

Post taki jak ja -> CHAOTYCZNY 

A jak wam mija poniedzialek? 

*Karta uzywana do poruszania się po Londynie wszystkimi środkami transposrtu.

3 komentarze:

  1. Dzień jak co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szalony dzień! Moje poniedziałki zwykle są takie, że nawet nie mam czasu podsumować co się działo. Ważne żeby poniedziałek miał miejsce tylko raz w ciągu całego tygodnia, u mnie bywa, że pojawia się codziennie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Poniedziałek już jutro i raczej w całości spędzony na uczelni :( nic ciekawego w porównaniu do twoich zawrotnych sytuacji :)

    Pozdrawiam,
    egzemplarz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń